Nie jestem fanką czekolady. Właściwie to ja jej wręcz nie lubię. Nie lubię jej za to, że przykleja mi się do podniebienia, że jest tak potwornie słodka i właściwie płaska w smaku.
Wiem, wiem, znawcy smaku mnie wyśmieją, ale tak właśnie uważam. Co innego brownie. Ta lepiąca się czekoladowa masa ma na mnie zbawienny wpływ. Próbowałam już kilku jeśli nie kilkunastu przepisów na to cudowne amerykańskie ciasto i chyba poniższy przepis jest najbliższy ideałowi. Raz na jakiś czas po prostu muszę zrobić brownie. Z reguły wszystkie składniki potrzebne do jego zrobienia mam w domu, więc raz dwa i mam fantastyczny deser o cudownym zapachu czekolady (zapach akurat uwielbiam). Myślę, że dziś też jest ten dzień - zatem do dzieła!
Potrzebujesz:
- 375 g solonego masła
- 375 g gorzkiej czekolady
- 6 dużych jajek
- 400 g cukru pudru
- 225 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka soli
Wykonanie:
Nagrzej piekarnik do 180 stopni C.
Rozpuść masło i czekoladę w garnuszku z grubym dnem. Lekko przestudź. W osobnym naczyniu wymieszaj roztrzepane jajka z cukrem i wanilią. W osobnej misce wymieszaj mąkę z solą. Zawartość naczyń połącz, dokładnie wymieszaj, na końcu dodaj orzechy.
Formę 33 x 23 cm wyłóż papierem do pieczenia. Wlej ciasto. Piecz przez około 20 minut sprawdzając w międzyczasie czy ciasto jest już gotowe. Powinno być lekko ścięte na wierzchu - wtedy będzie idealne. Ważne jest żeby go nie przesuszyć. Cały urok brownie polega właśnie na tym, że jest lekko ciągnące i lepkie.
Po upieczeniu pozostaw ciasto do wystudzenia a następnie pokrój w kwadraty i posyp cukrem pudrem.
Smacznego!
Inspiracją był przepis Nigelli Lawson
Wygląda tak, że język mam do samej ziemi :D Koniecznie spróbuję.
OdpowiedzUsuńCzekamy na wrażenia:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze brownie jakie robiłam i jadłam;)
OdpowiedzUsuńAnonimowy, baaaardzo nam miło:)
OdpowiedzUsuń