
Z tymi muffinkami to było tak: zrobiłam dyniowe. Zanim się obejrzeliśmy było po sezonie dyniowym, zatem głupio było je wrzucać na bloga (pojawią się jesienią). W międzyczasie jedna z naszych córek (bo córki są trzy, z dwóch matek i dwóch ojców) zrobiła prześliczny rysunek babeczek z prośbą o wrzucenie go na bloga. No nie było rady - jest rysunek, muszą być do niego muffinki. Zatem przygotowałam kolejne. Tym razem muffinki a’la pączki. Hmm, co...